Wszyscy jesteśmy społecznym programowaniem!
Do około siódmego roku życia, dziecko jest do pewnego stopnia otwartą podświadomością.
Spróbuj, na przykład, powiedzieć trzyletniemu chłopcu, że będzie strażakiem. Najpewniej entuzjastycznie odpowie: „Tak, tak! Będę strażakiem!”.
Dla kontrastu, spróbuj powiedzieć to samo dziesięcioletniemu chłopcu. Prawdopodobnie usłyszysz: „Nie, ja mam już inny plan naswoje życie i wiem, co chcę robić”.
A to oznacza, że w najmłodszych latach prawie wszystko, co wpadnie do podświadomości, zostaje zapisane jako prawda – szczególnie jeśli jest naładowane emocjami - skrajne sytuacje, które generują silne emocje. Właśnie stąd biorą się traumy. Ale także słowa wypowiedziane przez autorytety (np. rodziców) mają ogromny wpływ. Następnie, człowiek ten już jako dorosła osoba, idzie przez życie z przekonaniami, które narzucili mu inni (zaprogramowali go) – najczęściej, bez wzmacniającej go percepcji na własne życie. Po prostu przestajemy w siebie wierzyć.
Ale pójdźmy dalej. Zaczynamy szkołę, gdzie musimy siedzieć w równych rządkach. Prawo głosu mamy tylko wtedy, gdy ktoś nam na to pozwoli. A gdy okazujemy nasz dziecięcy entuzjazm oraz ogień, który zdecydowanie w nas płonie, zostaje on szybko zgaszony. Bo zdaniem nauczyciela jesteśmy „niegrzeczni”, „nieposłuszni” – aż wreszcie przestajemy mieć własne zdanie.
A prawda jest taka, że w tym wieku nasz pierwotny dziecięcy instynkt każe nam doświadczać życia. Jesteśmy ciekawi, chcemy działać, osiągać, badać świat.
Szkoda że trwa to tylko do momentu, gdy sparzymy się kilkukrotnie – gdy dostaniemy przysłowiową linijką po łapach, gdy zostaniemy skrytykowani i umniejszeni przez innych.
Jako dzieci nie potrafimy się obronić więc ulegamy i zostajemy spolegliwi do końca – Chyba że jako dorośli postanowimy to zmienić.
Tym że sposobem, dziecięcy entuzjazm zostaje krok po kroku wygaszony. Dziecko, nieświadomie kalkulując, dochodzi do wniosku, że nie opłaca mu się osiągać swoich małych sukcesów. Przestaje robić to, do czego miało zapał – i tak zostaje.
Ale to jeszcze nie koniec.
Kolejną pułapką, już w dorosłym życiu, są media głównego ścieku które mówią Ci, że masz się nie wychylać, że masz się siebie wstydzić, że bogaci to złodzieje a pieniądze szczęścia nie dają – i zgadzam się z tym, szczęścia nie dają, ale dają wolność.
Że jeśli dobrze myślisz i mówisz o sobie – to jesteś narcyzem i na dodatek chorym psychicznie. Masz być dla innych.
Masz robić to, co każą. Masz pracować na etacie, i nie żebym coś miał do pracy na etacie, ale społeczny paradygmat, który mówi, że praca na etacie daje bezpieczeństwo jest kompletną bzdurą. Gdy szef postanowi Cię zwolnić to Twoje bezpieczeństwo skończy się wraz z upływem miesiąca - Pieniądze które zarobisz tworząc biznes dadzą Ci bezpieczeństwo.
Idźmy dalej - masz nie wymagać od życia za dużo. Masz żyć tak, żeby ledwo Ci starczało – ale też dobrze byłoby, gdybyś zawsze czuł w tle lekki lęk (media) - Bo wtedy łatwiej Tobą manipulować. A jak Ci będzie brakować? Rząd Ci da – by jeszcze bardziej Cię od siebie uzależnić. Bo biedny obywatel to posłuszny obywatel. Zrobi to, co karzemy.
A ja Ci mówię – DOŚĆ – 4 litery prowadzące do prawdziwej zmiany!
Czas się wyprostować, unieść głowę, poczuć dumę z tego, że tu jesteś. Pokaż się! Powiedz głośnio to co masz do powiedzenia! Zacznij brać od życia więcej. Czego więcej? Tego czego pragniesz.
Czas wyjść ze społecznego transu. Możesz się „rozhipnotyzować” i zacząć żyć na własnych zasadach, na własnych warunkach.
I zacznij patrzeć na to jako na możliwość. Możliwość kierowania własnym życiem, bo to przywilej. Niech Twoim obowiązkiem stanie się sięganie po to, czego pragniesz.
Bo powiedz – dlaczego, kurwa, nie?!
Dlaczego chcesz żyć tak, jak Ci powiedzieli, że masz żyć?
Twojego czasu nikt Ci nie zwróci. A skoro trafiłeś na ten artykuł, najprawdopodobniej masz już 20 kilka, 30 kilka albo 40 kilka lat lub jeszcze więcej. I co? Nadal zamierzasz spełniać zachcianki innych? Zarabiać na wakacje swojego szefa?
Być potulną myszką, która boi się własnego cienia i wiecznie unika życia – aż dobiegnie ono końca a na łożu śmierci będziesz żałować, że nie wykorzystałeś swoich możliwości oraz potencjału?
Ja tak nie chce a Ty sam zdecyduj…