Nadaj światu kształt który Cię wzmacnia, masz taką możliwość!
My, jako gatunek ludzki, mamy niesamowite możliwości nadawania własnych znaczeń sytuacjom i/lub zdarzeniom, które nas spotykają.
Chodzi mi o to, że ta sama sytuacja dla dwóch osób może mieć całkowicie inne znaczenie. No bo powiedz — ile razy w życiu kończyła się dla Ciebie bliska relacja z drugą osobą? Zakładam, że przynajmniej raz. Co wtedy czułeś? Jak postrzegałeś wtedy tę sytuację? Było trudno? Wściekałeś się? Miałeś wrażenie, że świat się sypie? Znasz to skądś, prawda? Ja też.
Być może teraz jesteś w takiej sytuacji? Tym bardziej — zostań do końca!
A jak żyjesz teraz? Z kim jesteś? Jak czujesz się przy tej osobie? Czy, jeśli mógłbyś wrócić do poprzedniej relacji, czy byś to zrobił? Najprawdopodobniej nie, ponieważ ułożyłeś sobie życie z kimś, kto docenia to, kim jesteś i bierze full pakiet, oraz cieszy się każdą chwilą spędzoną z Tobą.
Jaki z tego wniosek? To, co wtedy zdawało się być najgorszym gównem, po czasie okazało się złotem. Beznadziejna sytuacja wtedy okazała się najlepszą rzeczą, jaka mogła Cię spotkać.
Wydarzyło się to DLA CIEBIE, a nie TOBIE.
I na potrzeby tego artykułu wziąłem sytuację, która często zdarza się w życiu ludzi — ale najlepsze jest to, że w ten sposób możemy podchodzić do każdego zjebanego zdarzenia, które nas spotyka.
Ty sam możesz nadać korzystne dla siebie znaczenie. Albo — ewentualnie — usiąść w rogu własnego pokoju i ssać kciuka w roli ofiary, narzekając, jaka to Ci się krzywda właśnie dzieje.
I to jest klucz — to, kim jesteś, to, jaki nawyk myślowy w sobie wykształciłeś.
Jaką osobą jesteś? O jakim nastawieniu mentalnym?
Jeśli masz wykształcony silny nawyk negatywnego myślenia (większość), nie potrafisz nadawać korzystnych dla siebie znaczeń. Wszędzie węszysz spiski i zagrożenia, i świat, który jest ciągle do dupy. Tylko to dostrzegasz w swojej własnej rzeczywistości.
Gdy opisujesz, jaki jest świat, tak naprawdę opisujesz to, jakim sam jesteś. To, jakim sam jesteś, natomiast, jest wynikiem tego, na co zwracasz uwagę i na czym się koncentrujesz.
To, na czym się koncentrujesz, rośnie. A jeśli coś rośnie, to oznacza, że masz tego więcej w życiu.
I to dlatego bogaci są jeszcze bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Bogaty ciągle myśli o pieniądzach, więc ma ich więcej. Biedny koncentruje się na swoich problemach i długach, więc ma więcej pieniędzy — ale do oddania — oraz nieustannie, jak to sam określa, „narastające problemy”.
To tak samo jak z jedzeniem — jeśli będziesz wpierdalał przetworzone gówno, pizzę i McDonalda, to Twoje ciało stanie się rozlazłe, niezdrowe i tłuste, bo tym je karmisz.
Dokładnie tak samo jest z naszym mózgiem. Jeśli karmisz go negatywnym przekazem, który wiecznie na nas czyha za rogiem — jeśli kierujesz swoją uwagę na to, czego nie chcesz — dostajesz tego więcej i więcej.
Nieustannie to robiąc, wyrabiasz w sobie nawyk dostrzegania wszystkiego tego, co koncertowo może się zaraz spierdolić. Negatywne myślenie to nawyk — jak już wcześniej wspomniałem. Ale, ponieważ już wiesz, że mamy niesamowitą możliwość nadawania własnych znaczeń, możesz zacząć krok po kroku to zmieniać i dostrzegać złoto tego świata, które zdecydowanie dookoła nas jest — tylko tego nie widzisz, bo Twój mózg zajęty jest szukaniem negatywów.
Możesz zmienić swoją percepcję, dzięki czemu zmienisz nawyk myślowy na taki, który pozwoli Ci dostrzegać możliwości pojawiające się w Twoim życiu. A gdy już zaczniesz je dostrzegać i z nich korzystać — zaczniesz przesuwać się w kierunku dumy, odwagi, możliwości. Zaczniesz swoje życie przeżywać, doświadczać.
Skończysz z egzystowaniem i czekaniem, aż łaskawie spadną Ci okruchy z pańskiego stołu.
I już opisuję, jak to zrobić...
TECHNIKA:
Każdego dnia wieczorem odręcznie wypiszesz minimum 6 pozytywnych, udanych rzeczy, które spotkały Cię tego dnia.
3 z nich mają dotyczyć tego, co Ty zrobiłeś dobrze — co Ci wyszło, z czego jesteś dumny, jakie zwycięstwa odniosłeś tego dnia. Masz zacząć dostrzegać w sobie wszystko to, co najlepsze. Masz pisać takie rzeczy, po których będziesz sam siebie chciał przelecieć. Masz zakochać się w samym sobie — ze wzajemnością.
Przykłady:
1. Czuję samozachwyt i inspiruję samego siebie, gdy po raz kolejny wywiązuję się z obietnic, które wobec siebie złożyłem. Że dotrzymuję danego sobie słowa, tak jak dziś. Zajebisty ze mnie gość.
2. Świetnie sobie poradziłem w rozmowie z tym klientem. Jestem biznesowym wypierdalaczem.
3. Ja to jednak jestem mężczyzną z klasą. Sposób, w jaki przygotowałem kolację dla swojej małżonki, był genialny. Czułem dumę, gdy patrzyłem na jej radość i zdumienie, gdy królowa, z którą jestem, zobaczyła, co przygotowałem.
Kolejne 3 pozytywy wypisujesz ze świata zewnętrznego — czyli: co spotkało Cię przyjemnego, miłego, inspirującego tego dnia, ale od innych ludzi lub z okoliczności.
Przykłady:
1. Ten czas spędzony z przyjaciółmi był zajebisty. Fajnie mieć wokół siebie ambitnych i mądrych ludzi, od których tak sporo mogę się nauczyć.
2. Ten spacer po lesie był magiczny. Dobrze jest pobyć z samym sobą na łonie natury — mogę wtedy zajrzeć jeszcze głębiej w siebie i wydobyć nowe pokłady potencjału, które zdecydowanie nadal we mnie są.
3. Zabawny był ten dziadek w sklepie. To ciekawe, że w starszych ludziach łatwiej dostrzec wewnętrzne dziecko niż w tak zwanych dorosłych. Zastanowię się nad tym.
Przykładów możesz pisać, ile chcesz, ale nie mniej niż 6.
Dzięki tej technice już po kilku dniach zauważysz zmiany w tym, na co skupiasz uwagę, i nauczysz się w każdej sytuacji dostrzegać jakąś korzyść dla siebie.
Czy rozumiesz, jak ta technika jest potężna?
Każda sytuacja — nawet ten największy syf — może stać się dla Ciebie kopalnią złota.
Wszystkie, jak Ty to nazywasz, problemy przestaną istnieć.
A więc — przy każdej chujowej sytuacji zadaj sobie pytanie: Jakiej korzyści tu jeszcze nie dostrzegam?
Zauważ, że pytanie jest zamknięte — sugeruje, że musisz znaleźć w niej jakąś korzyść.
I zajebiście! Jeśli Ci to służy, wzmacnia Cię — to rób tego więcej.
Zacznij ułatwiać sobie życie.
Koncentruj się na tym, co Cię wzmacnia — a przez swoje życie będziesz szedł z zuchwałością, dumą, wiarą w siebie i swój potencjał, w swoje możliwości.
A przede wszystkim — wyluzujesz te bez przerwy napięte gacie.
Bo pamiętaj — jedyna osoba, z którą spędzisz całe życie, jesteś Ty sam.
Więc stań się dla siebie najlepszym przyjacielem, sojusznikiem, sprzymierzeńcem.
Odrzuć cały ten "jazgot", który słyszysz w swojej głowie — który Cię ogranicza i odbiera Twoją godność.
Możesz to zrobić — czymkolwiek to, kurwa jego mać, jest — tylko daj sobie szansę.
Przestań przegrywać życie, bo drugiej szansy mieć nie będziesz.
Wsiadaj do swojego odrzutowca, wznieś się w przestworza, wciśnij gaz do dechy — a rozwiązania na to, co nazywasz problemami teraz, znajdziesz w locie, a nie siedząc w fotelu.
Nooo, bo się trochę odpaliłem — i zajebiście.
Daj tam ognia — jestem z Tobą!